niedziela, 10 grudnia 2017

Biblioteczka finansisty. Jak mieć wszystko i to stracić? Recenzja książki Polowanie na Wilka z Wall Street

Biblioteczka finansisty. Jak mieć wszystko i to stracić? Recenzja książki Polowanie na Wilka z Wall Street

Podobno, jeżeli milioner czy też miliarder straci cały swój majątek, prawdopodobieństwo tego, że raz jeszcze dojdzie do bogactwa, jest większe niż w przypadku osoby, która dopiero stara się zostać bogaczem. To stwierdzenie wydaje się o tyle logiczne, że bankruci, mają szereg doświadczeń i wiedzą jakie drogi prowadzą do bogactwa. Polowanie na Wilka z Wall Street to nie tylko dokładny spis doświadczeń jednego z największych awanturników z Wall Street, ale także jedno wielkie potwierdzenie tego, że człowiek skończony życiowo i bez pieniędzy może skończyć całkiem nieźle. Kontynuacja perypetii Belforta, czy raczej szeroki „przypis” do filmu Wilk z Wall Street Martina Scorsese, to świetna lektura na zimowe długie wieczory.


Bogaci są bezczelni – bo mogą.
Tytuł może trochę mylić, ponieważ Jordana Belforta spotykamy w sytuacji zgoła beznadziejnej. Wilk jest skończony, a na rękach bohatera już od jakiegoś czasu spoczywają metalowe kajdanki. Pierwsza cześć książki to duża dawka retrospekcji, która w zgrabny sposób przedstawia czytelnikowi zdarzenia mające miejsce, przed wydarzeniami z filmu. Poznajemy pierwsze kroki w dorosłość Belforta i od razu dowiadujemy się o tym jak głęboko i mocno zakorzeniona jest motywacja dążenia Wilczka do bogactwa. Całość przeplata się z wydarzeniami aktualnymi, w których mimo beznadziejnej sytuacji bohatera, nie brakuje narkotyków, ekstrawagancji, sexu i ludzkiej głupoty. Książka pokazuje w sposób bezpośredni, że ludzie bogaci mogą więcej nawet w kajdankach z zarzutami i perspektywą stu lat odsiadki.


Biblioteczka finansisty. Jak mieć wszystko i to stracić? Recenzja książki Polowanie na Wilka z Wall Street
Stracić wszystko.
Jordan Belfort to człowiek, który stracił swoją fortunę i wokół tego koncentrował się film. Książka również porusza ten aspekt, ale sięga głębiej. Pokazuje rozterki bohatera w momentach gdy traci przyjaciół, honor czy też miłość i zostaje zupełnie sam, osaczony przez osoby, które pragną go zniszczyć. Jego ostatnią liną obrony, która chroni go przed wpadnięciem w bezdenną czeluść upadku, staje się córka. Zanim jednak do tego dochodzi, musi upłynąć wiele czasu i jeszcze nie jedna głupia decyzja musi być podjęta przez naszego bohatera. Znane szerszej publice demony, które trawiły Belforta w filmie nadal z nim są. Mimo tego, iż wydawać by się mogło, że to koniec, swoim zachowaniem Wilczek pokazuje, że nie jedno jeszcze może nabroić. Czytając powieść odnosi się wrażenie, jakby bohater zawsze był na kursie kolizyjny z prawem bez względu na sytuacje, a każda kolejna decyzja przybliża go do nieuchronnej tragedii.

Ludzie się zmieniają?
Książkę czyta się dobrze i pewnie czytelnicy podzielą się na dwie grupy. Pierwsza grupa zachwalać będzie część, w której poznajemy historię Belforta przed Wall Street, drugim zaś do gustu przypadnie część, koncentrująca się na kontynuacji perypetii pojmanego Wilczka. Ja zaliczam się do tej pierwszej grupy. Całość utworu wypada bardzo dobrze. Powieść zawdzięcza to potocznemu, momentami zabawnemu językowi autora, który potraktował książkę, jako osobisty pamiętnik. Wiadomo przeto, że najprzyjemniej czyta się czyjeś pamiętniki (przypomnijcie sobie z dzieciństwa). Wydarzenia w książce, mimo że już nie mają tego rozmachu co w filmie, są dynamiczne i nabierają tępa z każdą stroną. Trzeba jednocześnie pamiętać, iż cała powieść jest również niezwykła manipulacja autora i potwierdzeniem jego kunsztu jako człowieka cwanego, do szpiku kości przebiegłego i zdeterminowanego. Manipulacja, łgarstwo i oszustwo to wrodzony talent Pana Belforta, które ewoluował przez lata jego działalności. Jedno się tylko nie zmieniało, zawsze za sukcesem Pana Belforta stała krzywda innych ludzi. To nie zmieniło się nawet po wyjściu z więzienia, co dla mnie było szokiem, jak bardzo ludzie się nie zmieniają.

I jak tu nie podziwiać łajdaka?
Pan Belfort przez lata oszukiwał i przyczynił się do niezliczonych krzywd ludzi mu nieznanych, ale i bliskich czy też współpracowników. Książka ma tendencję budowania w czytelniku sympatii do bohatera. W przypadku Wilczka sympatia kończy się wraz z odłożeniem książki na półkę, kiedy to człowiek uświadomi sobie ile zła może mieścić się w jednostce. Tu złem jest manipulacja i mam wrażenie trochę, że w książce Pan Belfort podejmuje próbę wybielenia swojej osoby. Nie można mu oddać racji, że ma takie prawo, a zdanie drugiej strony – pokrzywdzonej , również byłoby podkoloryzowane i ubarwione. W książce jest zaklęty poważny dylemat natury moralnej dzięki czemu mimo zakończenia jej,  jest ona z nami dłużej, a to moim zdaniem świadczy o jej sile. Szkoda tylko, że tak emocjonującą historię na krzywdzie innych, napisało samo życie. Pozycje gorąco polecam.

Za tydzień trzecia część cyklu Biznes wkilku prostych krokach, w której zajmiemy się zasobami naszej nowej firmy. Za książkę gorąco dziękuje Agnieszce J


Zachęcam do komentowania i rozmowy. Nie zapomnijcie się zapisać, aby zawsze być na bieżąco z Finanse i Cała Reszta. Klikając tu możesz zasubskrybować mojego bloga. 

2 komentarze:

  1. Chłopie ogarnij się bo robisz z siebie biznesmena a masz 1,30cm w kapeluszu

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to bez wątpienia jeden z ciekawszych wpisów jakie ostatnio czytałem. Polecam Wam jeszcze bloga o finansach https://najlepszekonta.com/, tam również są bardzo ciekawe treści.

    OdpowiedzUsuń